Najważniejsze są gołębie

Koledzy hodowcy, z którymi mam okazję się spotykać, niejednokrotnie usłyszeli ode mnie, że w sporcie gołębiarskim najważniejsze są gołębie, a w zasadzie ich jakość. Oczywiście w dużej mierze chodzi mi o jakość materiału genetycznego, ale nie tylko. Jakość gołębi bierze się z tego, jak o nie dbamy przez cały rok, od połączenia w pary rozpłodowców, poprzez wychów i dalszy rozwój przyszłych lotników. Zabrzmi to może jak wyświechtany frazes, ale uważam, że nie można osiągnąć sukcesu w tym sporcie bez systematycznej pracy z gołębiami przez cały rok.

W swojej hodowli stosuję wiele różnych suplementów. Natomiast, jeżeli miał bym wskazać najważniejszy, to bez zastanowienia wskazałbym Avidress Plus. Nie wyobrażam sobie hodowli bez tego specyfiku. Odkąd zacząłem go regularnie stosować, zdrowie oraz odporność moich gołębi znacząco się poprawiły. To dzięki codziennemu stosowaniu Avidressu mój rozpłód jest w stanie dać mi 6-7 lęgów młodych rocznie. Młode rosną bez żadnych leków i od najmłodszych dni zdobywają naturalną odporność niezbędną do radzenia sobie z trudami kariery lotowej. W mojej hodowli ograniczam podawanie leków do minimum. Moje stado musi być naturalnie zdrowe, odporne i witalne przez cały czas. Do tego dążę selekcją oraz zapewniając moim gołębiom warunki, w których ich naturalna, wrodzona wytrzymałość może sie dobrze rozwijać.

Kolejnym niezmiernie ważnym suplementem wykorzystywanym przeze mnie w hodowli jest Sedochol. Preparat ten podaję swoim gołębiom przez cały rok, 1-2 dni w tygodniu. W sezonie lotowym idealnie wspomaga regenerację po locie, w sezonie rozpłodowym wpływa na prawidłowy rozwój młodych, w trakcie pierzenia gwarantuje, że nowe upierzenie będzie najwyższej jakości, w okresie spoczynku, regeneruje wątrobę. Jeden dodatek, a jakże znaczący wpływ ma on na nasze pupile. Uważam, że Sedochol jest nadal zbyt mało rozpowszechniony w naszym kraju. Spotykając się z kolegami z zagranicy, czy czytając artykuły prasowe poświęcone zagranicznym hodowlom z najwyższej półki, niemal we wszystkich wspomina się używanie regularne Sedocholu.

Trzecim najważniejszym suplementem diety w mojej hodowli są probiotyki. Entrobac firmy Röhnfried jest o tyle wyjątkowym preparatem na rynku, że został on przygotowany z wykorzystaniem szczepów bakterii probiotycznych odpornych na działanie Avidressu, więc można oba te preparaty podawać jednocześnie. Zdarza mi się stosować probiotyki innych producentów, natomiast nie mogę ich podawać razem z w/w zakwaszaczem, więc coraz częściej zwracam się ostatnio w kierunku Entrobacu. Często słyszy się od różnych hodowców, że radzą w trakcie sezonu robić regularnie różne kuracje zapobiegające złapaniu “czegoś” przez ich lotniki w koszu. Ja uważam to za działanie bezsensowne. Moje gołębie mają mieć naturalną odporność, a po przylocie zamiast antybiotyków wita je w poidle probiotyk, który skutecznie hamuje rozwój jakichkolwiek infekcji, których źródło mogło być w kabinie. Czwartym i ostatnim produktem, który regularnie stosuję w mojej hodowli, są aminokwasy. Aminokwasy, podobnie jak wszystkie powyższe produkty, stosuję przez cały rok, podając je 1-2 razy w tygodniu. Produkty witaminowo-aminokwasowe zapewniają naszym gołębiom wszystkie elementy niezbędne do budowy tkanek w ich organizmach. Czy to regeneracja po locie, czy to wzrost młodych, czy zmiana upierzenia, wszystkie te etapy życia gołębia wymagają od niego nieustannego wzrostu tkanek, a do tego potrzebne są aminokwasy. Bt-Amin forte to bardzo wydajny preparat aminokwasowy, dzięki któremu nasze gołębie otrzymają wszystko, czego potrzebują do prawidłowego rozwoju.